Ostatni pet był wczoraj po śniadaniu, bo jak pisałem ciężko wytrzymać te godziny do pierwszej tabletki. Ale dziś już się udało.
Teoretycznie do dziś, czyli piątego dnia można palić. Ale już mnie nie ciągnie, tylko czasem trudno zapanować nad odruchem jeszcze.
A i ciśnienie już nie skacze, bo mam mniej nikotyny w organizmie, więc się to z trucizną nie kumuluje. Chyba będzie dobrze. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ulżyj sobie... :]