Chyba źle wyliczyłem sobie czas brania tabletek.
Zaczynam o 12:00, żeby skończyć o 22:00 (tak by na sen już się nie chciało palić), bo można brać maksymalnie sześć na dobę, a przez pierwsze parę dni trzeba łykać co dwie godziny.
No i ten czas do południa nie jest łatwy.
Za trudne było obliczenie dawek i przygotowanie różnych piguł na kolejnych blistrach? :/
Zostały mi dwa papierosy w paczce. Teoretycznie mogę palić (ograniczając się) do wtorku, żeby było zgodnie z przewidzianym odwykiem, ale jak kupię jeszcze jedną paczkę to chyba się nie wyrobię... :/
niedziela, 9 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ulżyj sobie... :]